Pandemia COVID-19 wymusiła prowadzenie zajęć z uczniami w formie edukacji zdalnej.

Czy to edukacja zdalna to zło konieczne, gdy zmusza nas do tego sytuacja? A może spójrzmy na nią bardziej łaskawym okiem?

Nowoczesne technologie i rozwój Internetu sprawiają, że możemy się uczyć gdziekolwiek i kiedykolwiek. Zaletą uczenia się online jest to, że uczniowie mogą uczestniczyć w zajęciach edukacyjnych z dowolnego miejsca. Nie jest ważne gdzie mieszkasz i jak daleko masz do szkoły. Jeśli tylko masz dostęp do Internetu, możesz się uczyć lub możesz uczyć innych.

Dzięki nauce zdalnej oszczędzamy czas i pieniądze – studenci nie muszą dojeżdżać na uczelnie czy też martwić się wynajmowaniem mieszkania. Rodzice, którzy wychowują dzieci, mogą uzupełnić swoje wykształcenie.

Zdalne nauczanie to także dostęp do wielu materiałów dydaktycznych, możliwość łatwej komunikacji pomiędzy nauczycielami i uczniami. To także większa elastyczność w planowaniu zajęć.

Uczniowie z niepełnosprawnościami, którzy mogą mieć trudności z dostępem do tradycyjnych szkół, mogą mieć dzięki nauce zdalnej szansę zdobyć potrzebną wiedzę.

W każdej chwili możesz zalogować się do platformy zdalnego nauczania wykorzystując laptop czy smartfon, gdzie umieszczone są materiały dydaktyczne.

Zdalne nauczanie z pewnością nie jest dla wszystkich – może być trudne dla uczniów, którzy potrzebują bezpośredniej interakcji z nauczycielami i innymi uczniami. W niektórych sytuacjach uniemożliwia osobom uczącym się uczestniczenie w praktycznych ćwiczeniach i doświadczeniach. W takich sytuacjach jednak nie powinno się z niego rezygnować, gdyż może być świetnym uzupełnieniem tradycyjnych metod.

Wymaga dostępności do sprzętu i technologii, jednak przykłady z wielu krajów, że nie powinno to być przeszkodą, a wyzwaniem dla Państwa, które powinno traktowac edukację zdalną jako coś oczywistego i powinno przeznaczać na jej rozwój odpowiednie do potrzeb środki finanansowe.